Rok 1997 był przełomowym w karierze Wojtka Zaborowskiego. Startując na oplu astrze F zdobył Mistrzostwo Polski w klasie N-3. To w krótkim czasie zaowocowało awansem do klasy N-4.

Czas na mistrzostwo

Wspomnianego opla udało się kupić w czasie wizyty na jednym z rajdów w Austrii. Był to już w pełni profesjonalny samochód rajdowy. Wcześniej przez dwa lata startował na nim jeden z zawodników austriackich. Wyposażone było w 2-litrowy silnik o mocy 187 koni mechanicznych. O właściwościach swojego nowego nabytku Wojtek mówi krótko:

- W porównaniu do kadetta to było niebo, a ziemia.

Nie znaczy to jednak, że pozbył się swojego poprzedniego auta. Służyło mu ono nadal jako samochód treningowy, często jeździł nim również na rozpoznania trasy. Przed przystąpieniem do nowego sezonu stworzony został pierwszy profesjonalny zespół rajdowy wyposażony w dwa pojazdy serwisowe. Na fotelu pilota ponownie zasiadł Jan Szymczak. Po dokonaniu odpowiednich przeglądów nowego auta Wojtek pierwszy raz wystartował nim w Rajdzie Zimowym 97. Już jego debiutancki wyścig przyniósł miłą niespodziankę. Zespół zajął pierwsze miejsce w swojej klasie. Później przyszły kolejne udane starty: II miejsce w Rajdzie Kormoran i zwycięstwo w Rajdzie Krakowskim.

Przez cały sezon głównym rywalem Wojtka Zaborowskiego był Tomasz Kuchar jeżdżący identycznym samochodem, ale mogący pochwalić się zdecydowanie lepszym zapleczem.

- Co drugi rajd miał przeglądaną skrzynię biegów, to samo dotyczyło silnika.

Do ostatniego wyścigu różnica punktowa była minimalna. Na ostatnie dwa rajdy, aby polepszyć zaplecze, wypożyczono serwis od dobrego znajomego Tomasza Malca, który w kolejnym sezonie zostanie pilotem szczycieńskiego rajdowca. Ostatecznie udana końcówka sezonu sprawiła, że nasz rajdowiec wyprzedził o punkt Kuchara, zdobywając tym samym mistrzostwo Polski w klasie N-3. W kolejnym sezonie wystartował już w klasie N-4 w nowym zespole rajdowym Krzysztofa Hołowczyca. Dzięki temu Kuchar stracił najgroźniejszego rywala i mógł cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa. Wojtek z sentymentem wspomina tamten sezon. Szczególnie zapamiętał miłą atmosferę między zawodnikami panującą zawsze przed rajdami i w trakcie ich trwania.

Łukasz Łogmin

(cdn.)