Major Jan Krośniewski, dotychczasowy zastępca dowódcy batalionu radiotechnicznego w Słupsku, został nowym dowódcą 8 batalionu radiotechnicznego w Lipowcu. Zastąpił ppłk Zdzisława Lango, który przeszedł do pracy w Sztabie Generalnym WP.

Dowódca na kadencję

W czwartek 17 czerwca w 8 batalionie radiotechnicznym w Lipowcu odbyło się uroczyste przekazanie władzy. Dotychczasowy dowódca ppłk Zdzisław Lango (41 lat), od początku kariery wojskowej związany z Lipowcem, otrzymał awans na stanowisko starszego specjalisty Zarządu Dowodzenia i Łączności Sztabu Generalnego WP.

Nowym komendantem został 41-letni mjr Jan Krośniewski, dotychczasowy zastępca dowódcy 23 batalionu radiotechnicznego w Słupsku, mający już za sobą dwuletni okres pracy na stanowisku szefa szkolenia w Lipowcu.

- Szczęście żołnierskie mu pomogło i wrócił do was - zwracał się do przybyłych na uroczystość przekazania władzy żołnierzy i zaproszonych gości zastępca dowódcy 2 Brygady Radiotechnicznej płk dypl. Michał Sikora. - Życzę, żeby to szczęście pana nie opuszczało - zwracał się już bezpośrednio do nowego dowódcy jego przełożony.

Podkreślał, że jest on jednym z pierwszych w kraju, który obejmuje stanowisko na 3-letnią kadencję, zgodnie z reformami wprowadzonymi niedawno w armii polskiej.

Odchodzący ppłk Lango mówiąc o osiągnięciach batalionu w ostatnich latach jakim było przejęcie 6 pododdziałów terenowych czy wdrożenie nowego zautomatyzowanego systemu dowodzenia życzył swemu następcy, żeby za jego panowania batalion przetrwał wszelkie zawieje dziejowe i okazał się potrzebny dla sił zbrojnych Polski i NATO.

Do krążących jeszcze nie tak dawno temu pogłosek o likwidacji jednostki w Lipowcu nawiązał ks. dziekan Józef Drążek, wyrażając jednocześnie radość, że się one nie spełniły. Podkreślał też wzorową współpracę wojska z kościołem, czego dowodem jest stała obecność żołnierzy z Lipowca na ważnych uroczystościach kościelnych i państwowych.

Przy okazji ks. dziekan zwracał uwagę na podobieństwa w funkcjonowaniu wojska i kościoła.

- Biskupi i proboszczowie muszą odchodzić, podobnie dowódcy w wojsku. Ktoś inny zajmuje ich miejsca i tak musi być - mówił ksiądz zauważając jednak, że pod tym względem "u nas w kościele jest może bardziej demokratycznie".

(olan)

2004.06.23