Zwiedzający szczycieńskie muzeum mają w czym wybierać. Właśnie otwarto tu aż dwie ekspozycje, z których jedna to sentymentalna wyprawa do czasów PRL-u, prezentująca życie mieszkańców Szczytna w epoce komunizmu, a druga to stała wystawa przyrodniczo-łowiecka, ukazująca piękno natury naszego regionu.

Dwie wystawy

"TA NASZA MŁODOŚĆ"

Rzadko się zdarza, by podczas jednego wieczoru, a do tego jeszcze w tym samym miejscu otwierano w Szczytnie dwie, różniące się od siebie wystawy. Dlatego ci, którzy postanowili udać się w piątek 17 listopada na podwójny wernisaż w Muzeum Mazurskim, nie mogli narzekać na brak atrakcji. Pierwsza z wystaw, zatytułowana "Ta nasza młodość" to swego rodzaju wyprawa w czasy PRL-u. Prezentuje ona dokumenty z życia miasta i jego mieszkańców w epoce, która z jednej strony kojarzy się z pustymi półkami i wszechobecną propagandą komunistyczną, z drugiej zaś, niezależnie od poglądów i sympatii politycznych, z najpiękniejszym, heroicznym okresem w życiu wielu szczytnian. Ekspozycja to także świetna lekcja historii dla młodego pokolenia, znającego PRL jedynie z opowiadań rodziców lub dziadków.

- Chcieliśmy pokazać, jak miasto wyglądało w sumie nie tak dawno, bo zaledwie 19-20 lat temu i jak dużo się od tamtego czasu zmieniło, jak wiele miejsc kojarzących się z naszą młodością zniknęło z krajobrazu Szczytna - mówiła podczas otwarcia wystawy kustosz Muzeum Mazurskiego Monika Ostaszewska-Symonowicz.

ELEKTRONICZNE KRONIKI

Eksponaty prezentowane w muzealnych salach pochodzą m.in. z prywatnych zbiorów i archiwów mieszkańców. Można więc oglądać przedmioty codziennego użytku, takie jak choćby serwisy deserowe i kawowe z lat 60. i 70. czy kolekcję starych aparatów fotograficznych. Wśród dokumentów epoki prym wiodą zdjęcia. Ukazują one m.in. życie kulturalne Szczytna przed 1989 rokiem. Na wielu fotografiach uwiecznione zostały obchody świąt państwowych, takich jak choćby 1 maja z nieodłącznymi pochodami maszerującymi przez główne ulice miasta. Na wystawie znalazły się również zbiory pochodzące z nieistniejących już zakładów pracy - kroniki "Lenpolu" czy pamiątki po "Społem" PSS, które przed rokiem przeszło reorganizację i stało się oddziałem spółdzielni olsztyńskiej. Patrząc dziś na zdjęcia choćby sklepów z czasów "komuny", nie sposób oprzeć się refleksji, że jednak od tamtej epoki dzieli nas ogromny dystans. Oglądanie starych fotografii to także okazja do tego, by przekonać się, jak bardzo zmieniało się Szczytno w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Nowością po raz pierwszy zastosowaną w szczycieńskim muzeum jest elektroniczna prezentacja części zbiorów. Wystarczy więc tylko kilka ruchów komputerową myszką, by zapoznać się z "Kroniką szczycieńską", "Księgą pamiątkową Lenpolu" czy "Kroniką Powiatowego Domu Kultury".

"W MAZURSKIEJ KNIEI"

Druga wystawa otwarta w piątkowy wieczór w muzeum to gratka dla miłośników przyrody. Przypomnijmy, że stara ekspozycja przyrodnicza ciesząca się sporym zainteresowaniem uczniów oraz turystów odwiedzających Szczytno, została zlikwidowana rok temu. Nowa, zatytułowana "W mazurskiej kniei" to efekt współpracy muzeum z Radą Przyrody i Łowiectwa Powiatu Szczycieńskiego. Prezentuje ona nie tylko piękno natury naszego powiatu i okolic, ale także działania na rzecz jej ochrony prowadzone przez lokalnych myśliwych. Nie jest to jednak typowa wystawa. Już wkrótce sale, w których się ona znajduje, zmienią się w centrum edukacji przyrodniczo-łowieckiej.

- Chcemy do niego zapraszać młodzież z całego powiatu i przekazywać jej wiedzę dotyczącą zwierzyny łownej oraz działalności myśliwych - mówił przewodniczący Rady Przyrody i Łowiectwa Powiatu Szczycieńskiego Ryszard Żebrowski.

Radości z powodu otwarcia wystawy nie krył też łowczy rejonowy Ludwik Narewski, który od dawna zabiega o to, żeby w Szczytnie powstało prawdziwe muzeum przyrodniczo-łowieckie.

- Miło mi, że doczekaliśmy się wreszcie estetycznego przedstawienia przyrody naszego powiatu i nie tylko - mówił podczas otwarcia.

Na wernisażu obecna była także Maria Mellin, wojewódzki konserwator przyrody. Jak zdradziła "Kurkowi", ekspozycja bardzo się jej spodobała.

- Szczytno ma tradycję wystaw przyrodniczych. Kiedyś była tu doskonała ekspozycja - mówiła.

FOTOGRAMY I TROFEA

Nowa prezentacja uroków natury naszego powiatu znacznie różni się do starej. Spora w tym zasługa fotogramów Huberta Jasionowskiego oraz Ferdynanda Sosnowskiego. Można na nich podziwiać m.in. dzikie ptactwo w jego naturalnym środowisku oraz mazurskie krajobrazy. Na ekspozycji znalazło się sporo trofeów myśliwskich pożyczonych od członków lokalnych kół łowieckich. Ryszard Żebrowski ma jednak nadzieję, że wkrótce część z nich stanie się własnością muzeum. Sam podarował dwa trofea ze swojej kolekcji - jelenia perukarza oraz poroże byka, który został złapany przez kłusownika we wnyki. Na wystawie są też eksponaty dobrze znane osobom regularnie odwiedzającym muzeum. Należy do nich wilk, który został zakupiony za pieniądze przekazane szczycieńskiej placówce w ramach pomocy dla tzw. ziem odzyskanych w latach 50. przez Żyrardów. Długoletnia kustosz muzeum, Stanisława Ostaszewska wspomina, że przez lata w zbiorach znajdowały się wypchane zwierzęta sprzed wojny, często liczące wiele lat.

- Pierwszy wypreparowany wilk, który tu był, pochodził z 1870 roku - mówi.

Ewa Kułakowska

2006.11.22