Budowy sieci wodociągowej i kanalizacyjnej oraz kapitalny remont gimnazjum to trzy priorytetowe zadania inwestycyjne, które wyznaczyły sobie do wykonania na najbliższe lata władze gminy Wielbark. Tempo prac uzależnione jest od pozyskania środków z zewnątrz.

Inwestycje pod warunkiem

TRZY PRIORYTETY

Zaplanowane w tym roku inwestycje mają wartość 4,3 mln zł, czyli blisko 25% ogółu wydatków gminy. Władze Wielbarka zabiegają o to, aby w połowie były one sfinansowane z funduszy unijnych. Dotyczy to budowy sieci wodociągowej na wschodnich terenach gminy wraz ze stacją uzdatniania wody w Zieleńcu oraz budowy kanalizacji połączonej z modernizacją stacji uzdatniania wody w Wielbarku. Termin zakończenia tych zadań wyznaczono na rok przyszły. Trzecią dużą inwestycją będzie modernizacja budynków Szkoły Podstawowej w Łatanej Wielkiej oraz gimnazjum i przedszkola w Wielbarku. Obiekty te zostaną docieplone, a także zyskają nowe pokrycie dachowe. Szczególne nadzieje wójt Zapadka wiąże z remontem gimnazjum, które być może doczeka się także nowej elewacji.

- Jeżeli temu budynkowi przywrócimy pierwotny wygląd, będzie on piękną wizytówką całej naszej gminy - zapowiada wójt.

W budżecie przewidziano też środki na sporządzenie dokumentacji pod przyszłoroczne przebudowy ulic Mazurskiej, Warmińskiej, Śląskiej i Królowej Jadwigi w Wielbarku oraz drogi prowadzącej do Przeździęku Małego. Będzie też wykonana dokumentacja na planowaną w 2008 roku modernizację zaplecza kuchennego w Szkole Podstawowej w Wielbarku.

Władze gminy myślą również o przywróceniu blasku zdewastowanemu dziś kościołowi ewangelickiemu, stojącemu w centrum Wielbarka. Kosztem 30 tys. zł jeszcze w tym roku część obiektu, oprócz wieży, pokryje nowa elewacja, zostaną wykonane prace blacharskie, a także uporządkowany plac z tyłu świątyni. W następnych latach przewidziane jest odnowienie kościelnej wieży.

- Jak ogarniemy kościół z zewnątrz, przyjdzie czas na odnowę jego wnętrz - zapowiada wójt. Ze względu na olbrzymie koszty niezbędna będzie w tym przypadku pomoc finansowa z zewnątrz.

W tegorocznych zadaniach inwestycyjnych jest też budowa szaletu. Początkowo planowano zakupić gotowy obiekt, podobny do tych, jakie znajdują się w Szczytnie i Pasymiu. Władze gminy doszły do wniosku, że ich estetyka pozostawia jednak wiele do życzenia. Stanie więc murowany budynek, którego lokalizację wyznaczono przy ulicy Grunwaldzkiej, przy rynku.

DROGA OŚWIATA

Największą część szacowanych na 17,5 mln zł wydatków gminy Wielbark w roku 2007, pochłonie oświata - 7,05 mln zł i pomoc społeczna - 4,6 mln zł. Administracja kosztować będzie podatników 1,4 mln zł.

Z kolei w zaplanowanych w wysokości 17,3 mln zł dochodach dominują subwencje i dotacje - 11,7 mln zł. Wpływy z podatków mają wynieść 2,8 mln zł. W ciągu tego roku stan zadłużenia gminy zmniejszy się z 2,8 mln zł (16,6% dochodów) do 2,1 mln zł (12,1%).

NIEPOKOJE WÓJTA

Dwie z priorytetowych inwestycji - wodociągowa i kanalizacyjna nie są do końca pewne. Ich realizacja jest uzależniona od pozyskania środków unijnych. Wójta Zapadkę niepokoją opieszałe działania polskiego rządu.

- Jest już styczeń a wciąż nie ma rozporządzeń, które by regulowały rozdział pieniędzy - dzieli się swoimi uwagami.

Wójt studzi emocje związane z zapowiadanym na lata 2007-13 potężnym finansowym wsparciem z Unii Europejskiej. Największe fundusze będą skierowane na realizację projektów o znaczeniu europejskim i krajowym, takich jak budowa autostrad czy tras szybkiego ruchu. Wsparcie otrzymają też np. budowy oczyszczalni ścieków obsługujących ponad 200 tys. mieszkańców.

- To kolejna pula środków poza możliwościami aplikacyjnymi, nie tylko naszej gminy, ale i całego województwa - utyskuje Zapadka. Nawet w najbardziej przyjaznym małym samorządom Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich gmina Wielbark będzie mogła liczyć tylko na wsparcie przy budowie wodociągów. Z kolei szeroko reklamowany Regionalny Program Operacyjny Warmia i Mazury też ma wiele ograniczeń. Np. warunkiem otrzymania pieniędzy na budowę dróg jest udowodnienie, że służyć będą one rozwojowi gospodarczemu gminy.

- Ci, którzy liczą, że dzięki środkom unijnym szybko zmodernizują swoje wsie i miasta, są w błędzie. Wkrótce się rozczarują i będziemy mieli wielki lament, rozchodzący się szeroką falą po całym kraju - prorokuje wójt Zapadka.

(olan)

2007.01.24