JASNOWIDZE to tytuł wystawy, którą można obejrzeć w szczycieńskim MDK.

JASNOWIDZE, czyli o książkach dla dzieci
Kubuś Puchatek i Prosiaczek według ilustracji Ernesta Sheparda z pierwszego wydania książki

Jest to ekspozycja prac wybranych spośród 520 nadesłanych na międzynarodowy konkurs, zorganizowany przez wydawnictwo „Dwie Siostry”. „Dwie Siostry” to warszawska oficyna wydawnicza istniejąca od dwunastu lat, a wyspecjalizowana w literaturze dziecięcej. Konkurs dotyczył projektu ilustrowanej książki dla dzieci. Na zaprezentowanych planszach możemy poznać proponowane inspiracje tekstowe, a także graficzne. Co do opracowań plastycznych - wspaniałe! Ale grafika, to tylko ilustracja proponowanych, książkowych tematów. A te tematy...Tutaj inspiracja twórców wzbudziła mój niekłamany zachwyt różnorodnością pomysłów, a także zaskakująco wysokim poziomem intelektualnym przesłania. Wszystkie zaprezentowane propozycje zakładają, że dziecko nie jest głupawym, niewielkim stworkiem, któremu należy opowiadać bajeczki o kaczuszkach w stawie oraz pelargoniach babci Petroneli, ale że jest człowiekiem rozumnym i myślącym. Tyle że młodym. Zanim przytoczę kilka konkretnych, wystawowych cytatów, chciałbym przypomnieć dwie historyczne już książeczki adresowane dla dzieci, których intelektualne przesłanie daleko wykraczało poza epokę, w jakiej powstały.

Któż nie czytał książki Alana Aleksandra Milne „Przygody Kubusia Puchatka”? Książka ta powstała w roku 1926. Do dzisiaj, czyli przez dziewięćdziesiąt lat, kilka pokoleń nauczyło się z niej abstrakcyjnego myślenia i takiegoż, czyli abstrakcyjnego, poczucia humoru. Wciąż cytowane są najsmaczniejsze frazy owej dziecięcej (!) literatury. Podam kilka przykładów: Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było. Albo: Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale. Jeden z bohaterów przygód, osiołek Kłapouchy, zdecydowanie cierpi na depresję (chorobę w tamtych latach mało znaną), o czym świadczy choćby następująca odpowiedź osiołka na wspomniane wyżej pytanie jak się masz: Nie bardzo się mam - już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał. Tu przychodzi mi na myśl cierpiący na depresję osioł z współczesnego, znakomitego filmu Emira Kusturicy (reżyser z Sarajewa) „Życie jest cudem”. W jego zabawnym filmie prawdziwy osioł próbuje popełnić samobójstwo. Bez wątpienia Kusturica także wychował się na „Kubusiu Puchatku”. Niestety obawiam się, że na skutek koszmarnych wyczynów telewizyjnych, gdzie rysunkowe postacie książkowych bohaterów wykorzystuje się do prezentowania infantylnych, głupawych kreskówek, mało kto dzisiaj sięgnie po książkowy oryginał. Nie uwierzy, że znajdzie tam cokolwiek interesującego.

Podobnie nieprzemijającym dziełem jest powstała ponad 150 lat temu „Alicja w Krainie Czarów”.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.