Koszty utrzymania stada bydła odebranego rolnikowi z Przeździęka Wielkiego to dla budżetu gminy Wielbark duże obciążenie. Radni musieli po raz kolejny dokonać korekty budżetu, by zwiększyć w nim środki na ten cel. Wójt Grzegorz Zapadka obawia się jednak, że to nie koniec kłopotów, bo wiele wskazuje na to, że pod opiekę gminy może trafić drugie, większe stado należącego do rolnika z Wesołowa.

Krowy przyprawiają o ból głowy

NIEKOŃCZĄCA SIĘ OPOWIEŚĆ

Stado bydła odebrane rolnikowi Benedyktowi K. z Przeździęka Wielkiego przyprawia władze gminy Wielbark o coraz większy ból głowy. Zwierzęta przebywają w gospodarstwie w Stachach, a koszty ich utrzymania obciążają samorządowy budżet. Krowy trafiły tam na mocy decyzji wójta, który wydał ją z powodu znęcania się nad nimi ich właściciela. Obecnie w Stachach przebywa dwanaście sztuk. Przypomnijmy, że większa część stada w liczbie 48 sztuk, decyzją sądu została odebrana Benedyktowi K. i przewieziona na Wybrzeże przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt „Animals”.

Wielbarscy radni musieli po raz kolejny dokonać korekty budżetu, zwiększając o 21,2 tys. zł środki na utrzymanie krów w Stachach.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.