Tym razem również kilka słów o miodzie, także tym procentowym. Wracając do spraw dotyczących jego wpływu na nasze zdrowie i samopoczucie, nie da rady ominąć opinii, że miód jest ciężkostrawny i szkodzi na wątrobę.

To zdecydowanie nieprawdziwe stwierdzenie, ponieważ należy on do pokarmów łatwo przyswajalnych przez nasz organizm.

Część zawartych w nim cukrów prostych rozkładana jest już przez enzymy znajdujące się w ślinie i zostaje od razu wchłonięta do krwi z pominięciem szeregu procesów pośrednich. Oznacza to odciążenie dalszych odcinków układu pokarmowego. Przez osoby zajmujące się miodolecznictwem, czyli apiterapią miód, zwłaszcza gryczany, akacjowy i rzepakowy jest traktowany jako lek ochraniający i odtruwający wątrobę. Bóle brzucha, nudności, biegunka czy wymioty są objawem nietolerancji miodu, a nie jego ciężkostrawności i przy takich dolegliwościach, niestety, należy ograniczyć lub całkowicie zaniechać jego spożycie. Natomiast może on być stosowany przy leczeniu alergii na pyłki traw i kwiatów. Polecany jest zwłaszcza wielokwiatowy z racji najbogatszej mieszanki alergenów. Jedzony systematycznie w czasie zimy pomaga organizmowi łatwiej znosić wiosenne alergie.

Taka terapia nie jest wskazana osobom silne reagującym na użądlenie pszczoły czy ukąszenia mrówki. Zaś ci, którzy mają skłonności do jakichkolwiek alergii nie powinni jej stosować w czasie przeziębienia czy osłabienia organizmu. Miodu nie należy dawać także dzieciom do 1. roku życia, ponieważ nie mają one w pełni rozwiniętej flory układu pokarmowego i odporności.

Po zjedzeniu miodu zanieczyszczonego pozostałościami środków do leczenia pszczół, (mimo że tak nie powinno być, zdarzają się takie miody na rynku), może dojść do bardzo silnej reakcji uczuleniowej. Natomiast dzieciom w wieku 1-4 lat zaleca się codzienne spożywanie miodu (1 łyżeczkę), a w wieku 5-12 lat 2-5 łyżeczek. Wzmaga to ich rozwój umysłowy i zwiększa odporność na choroby. Miód jest także szczególnie polecany osobom starszym, dawka dla dorosłych, to ok. 2-5 łyżek dziennie. W ramach profilaktyki nie polecam przekraczania tych dawek, ponieważ należy pamiętać, że miód jest równie kaloryczny jak cukier (ok. 20 kcal w 1 łyżeczce).

Nasze kolejne spotkanie prawie dobiega do końca, a pewnie niektórzy czekają na obiecane słówko o procentowej odmianie miodów. Otóż nie mogę powiedzieć, że są one równie zdrowe jak te w czystej formie, i to wcale nie z powodu owych procentów. Po prostu w czasie procesu produkcji miodu pitnego, zarówno domowej jak i na większą skalę, jest on poddawany fermentacji. Oznacza to mniejszą zawartość cennych składników. Można oczywiście nadrobić ilością spożytego trunku, nie wiem tylko, czy na pewno wyjdzie to na zdrowie. Poza tym są dwa sposoby otrzymywania miodu pitnego. Miody nazywane syconymi, przed fermentacją są gotowane, co, jak pisałam w poprzednim artykule, powoduje zniszczenie wielu cennych składników. Natomiast niesycone nie są poddawane wysokiej temperaturze i tym samym zachowują wszystkie zdrowotne właściwości miodu.

Pomijając kwestie lecznicze, nie podlega żadnej dyskusji, że miody są po prostu doskonałym trunkiem. Ich niepowtarzalny smak i aromat pozwala się nimi delektować, zarówno podawanymi w temperaturze pokojowej, jak i w postaci grzańca z dodatkiem goździków i cynamonu - zimą lub schłodzonych z dodatkiem lodu i soku z cytryny - latem. Gorąco polecam.

Kinga Karalus

2006.08.23