Młody mieszkaniec powiatu szczycieńskiego, zamiast przywieźć do domu ponad 1500 euro, przywiózł … 1500 rubli. Mężczyzna został okradziony podczas postoju autokaru w Dortmundzie, w drodze z Niemiec do Polski. Jak się okazuje, metoda zastosowana przez złodziei nie jest nowa. - Wykorzystywano ją jeszcze w czasach PRL na trasach wschodnich – mówi Wanda Kwiatkowska, właścicielka biura podróży „Mazur – Pol”.

Okradają podróżnych starą metodą
Przestępcy okradają osoby podróżujące autokarami na trasach z Niemiec do Polski

ZAMIENILI EURO NA RUBLE

Szczycieńscy policjanci w ciągu ostatnich kilku tygodni zostali powiadomieni o dwóch przypadkach kradzieży dokonanych na osobach podróżujących autokarami na trasach z Niemiec do Polski. Jedną z ofiar oszustów padł młody mieszkaniec powiatu szczycieńskiego. Na początku maja wracał autokarem z Niemiec. Na postoju w Dortmundzie został zaczepiony przez mężczyznę mówiącego doskonale po polsku. Nieznajomy, jak się później okazało, udał przed mieszkańcem powiatu, że znalazł w śmietniku plik pieniędzy w walucie euro. Poprosił, by chłopak o tym nikomu nie mówił. Następnie podszedł do nich inny człowiek, który łamaną polszczyzną oświadczył, że ktoś ukradł mu pieniądze. Stwierdził, że jest w stanie je rozpoznać, bo oblał je kawą i zażądał od nich pokazania posiadanych banknotów. W tym właśnie momencie doszło do kradzieży. Mężczyzna mówiący łamaną polszczyzną chciał obejrzeć pieniądze chłopaka, zaś jego pierwszy rozmówca wziął je do ręki i okazał żądającemu. Oczywiście w banknotach mieszkańca powiatu nie rozpoznał swoich, po czym oddalił się w nieznanym kierunku. Wtedy pierwszy mężczyzna oddał mu plik pieniędzy. Podróżny bez zastanowienia schował je i wsiadł do autokaru, by kontynuować podróż. Dopiero w domu okazało się, że zamiast 1550 euro, które wiózł do domu, posiada … 1550 rubli. Policja apeluje, aby o podobnych zdarzeniach od razu informować kierowcę lub pilota

Danuta Kwiatkowska: - Najlepiej nie wdawać się w żadne rozmowy z nieznajomymi, a już na pewno nie należy pokazywać nikomu pieniędzy

autokaru po to, aby dokonane zostało zgłoszenie do niemieckiej policji. - Wtedy działanie służb jest zdecydowanie szybsze – przekonuje mł. asp. Ewa Szczepanek z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.

NIE BĄDŹMY NAIWNI

Dla Wandy Kwiatkowskiej, właścicielki biura podróży „Mazur – Pol”, zastosowana przez złodziei metoda nie jest nowa. W ciągu ponad 30 lat pracy w branży turystycznej spotykała się z nią jeszcze w czasach PRL-u, kiedy to mieszkańcy wyjeżdżali na tzw. handel.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.