Dziesięć godzin strażacy walczyli z pożarem suszarni drewna w zakładzie produkcyjnym w Świętajnie.

Pożar wybuchł w niedzielne popołudnie 10 kwietnia. Palił się budynek suszarni drewna podzielonej na trzy boksy. Ogień pojawił się w środkowym, ale z czasem zaczął się przenosić na kolejny. W każdej części suszarni znajdowało się ok. 100 m3 tarcicy. Ściany i dach budynku wykonane były z blachy trapezowej wypełnionej pianką, która pod wpływem wysokiej temperatury zaczęła wydzielać gryzący dym. - Ze względu na duże zadymienie strażacy musieli pracować w aparatach ochrony dróg oddechowych – relacjonuje mł. kpt. Michał Maciąg, oficer prasowy KP PSP w Szczytnie. Z tego powodu konieczne okazało się zadysponowanie specjalnego samochodu ze sprężarką do ładowania butli do aparatów. Na miejsce przyjechała również cysterna z Pisza z 25 tonami wody. W akcji gaśniczej uczestniczyło 56 strażaków. Ich działania skupiły się nie tylko na walce z ogniem, ale też obronie zagrożonych sąsiednich budynków – magazynu trocin, hali magazynowo – produkcyjnej, kotłowni i rozdzielni prądu. Po jego wyłączeniu, w kotłowni wzrosło ciśnienie. W związku z tym trzeba było ewakuować ratowników, którzy przez pewien czas prowadzili działania na zewnątrz. Po wielu godzinach walki z żywiołem pożar został ugaszony. Strażacy uratowali część suszarni, przylegający do niej budynek, magazyn trocin oraz instalację grzewczą. Przy użyciu kamery termowizyjnej sprawdzili, czy nie ma ukrytych zarzewi ognia, wykonali również prace rozbiórkowe nadpalonej konstrukcji. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana.

(ew)