Gdy latem 1944 roku wojska radzieckie stanęły przy granicach Prus, Niemcy prowadzili pospieszne przygotowania linii obronnej. Po pierwszych zaciętych walkach front uspokoił się na kilka miesięcy. Ten czas wykorzystany został na rozbudowę linii umocnień. Wokół wszystkich większych ośrodków budowane były sieci bunkrów, okopów i rowów przeciwczołgowych. Propaganda niemiecka zapewniała, iż są one w stanie załamać ofensywę radziecką.

Szlakiem umocnień szczycieńskich

DOTYK HISTORII

Jako zapalony historyk hobbysta już drugie wakacje z rzędu poświęciłem odkrywaniu nowych miejsc związanych z tamtymi wydarzeniami. Poniżej chciałbym przedstawić kilka zakątków, które warto odwiedzić podczas spacerów czy wycieczek rowerowych. Bunkry w większości są dosyć łatwo dostępne, gdyż najczęściej znajdują się w okolicach dróg lub torowisk. Nie ma jednak co liczyć na to, iż znajdziemy budowle o wielkich rozmiarach jak te w Gierłoży czy Mamerkach. Są to najczęściej obiekty o rozmiarach niewielkiego pokoju. Mimo wszystko przyjemnie jest spacerować po lesie i mieć możliwość zobaczenia i dotknięcia czegoś, co stanowi historię naszych terenów.

PRZYGOTOWANIE DO WYPRAWY

Zanim wybierzemy się na poszukiwania, warto zwrócić uwagę na nasze bezpieczeństwo. Bardzo ważną rzeczą jest odpowiedni ubiór składający się z długich spodni i butów z twardą podeszwą. Poza tym należy pamiętać, że obiekty, które mamy zamiar zwiedzać mają ponad 60 lat i od tego czasu nikt o nie nie dba. Faktem jest, że spora część budowli zachowała się w stanie co najmniej dobrym, ale ostrożności nigdy za wiele. Dotyczy to szczególnie bunkrów położonych w bezpośrednim sąsiedztwie osad. Obiekty te są najczęściej zarzucone śmieciami. Dodatkowo polecam zabrać ze sobą aparat fotograficzny, latarkę i zapas wody. Nie niszczmy napotkanych obiektów. Stanowią one cząstkę historii tych terenów. Pozostawmy świadectwo wydarzeń z roku 1945 kolejnym pokoleniom.

GARNKI KOCHA

Jako pierwszy cel naszej wyprawy polecam okolicę wsi Siódmak. Nasze eksploracje zaczynamy od malowniczo położonej, nieczynnej już parę lat stacyjki kolejowej. Wchodząc w las za wspomnianą stacją natkniemy się na liczne punkty pojedynczej obrony tzw. garnki Kocha. Są to charakterystyczne betonowe kręgi wkopane w ziemię. W czasie działań wojennych były one doskonale zamaskowane i stanowiły bardzo duże zagrożenie dla wojsk radzieckich. Jak sama nazwa wskazuje, przypominają one swoją budowę garnki. Drugi człon nazwy wziął się od nazwiska gauleitera Prus Wschodnich w latach 1933-1945 Ericha Kocha, który to nadzorował przygotowania do obrony przed ofensywą radziecką. Obiektów tego typu znajdziemy bardzo dużo i raczej nie będzie kłopotów z ich rozpoznaniem. Należy jednak bardzo uważać. Duża część z nich jest zarośnięta, przez co są słabo widoczne.

BUNKIER W SIÓDMAKU

Idąc około 400-500 metrów lasem wzdłuż przebiegającej niedaleko linii kolejowej natkniemy się na nieco większy bunkier. Niestety, jest on dosyć mocno zdewastowany. Liczne malowidła wątpliwej jakości pokrywają zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne ściany obiektu. Gdy wejdziemy do jego wnętrza poczujemy chłód i wilgoć. Jest to cecha charakterystyczna wszystkich konstrukcji tego typu. Według źródeł historycznych w pobliżu wsi powinny znajdować się dwie kopuły pancerne. Jednak ja ich osobiście nie znalazłem, a i spotkany przeze mnie poszukiwacz także. Wydaje się, więc że ludzie z tych okolic są wyjątkowo przedsiębiorczy.

POTĘGA BETONU I STALI

Kolejny ciekawy obiekt położony jest bezpośrednio przy drodze Szczytno - Nidzica. Bunkier zachował się w dobrym stanie, jednak w środku znajdziemy mnóstwo śmieci, co ograniczy nasz pobyt wewnątrz do zaledwie paru chwil. Obiekt posiada otwór strzelniczy skierowaną w stronę Nidzicy, czyli kierunku, z którego spodziewano się ataku. Rosnące na bunkrze drzewo uświadamia nam, jaką potęgą jest beton i stal.

Po drugiej stronie szosy znajdziemy spore skupisko wspomnianych wcześniej garnków Kocha. Miały one wraz z bunkrem ochraniać drogę w kierunku Szczytna. Wspomniane bunkry są zachowane w o wiele lepszym stanie. Jedyny problem to ich odnalezienie. Pamiętać należy, że już w momencie budowy starano się je jak najlepiej zamaskować. Obecnie sprawę dodatkowo utrudniają gęste zarośla, wysokie trawy itp.

PRZEDPOLE ROWU CZOŁGOWEGO

Za wspomnianym skupiskiem pojedynczych punktów obrony kierujemy się w stronę znajdującej się w niedalekiej odległości przecinki. Jeden z bunkrów znajdziemy praktycznie na samym jej środku. Kolejny znajduje się w odległości około 500-600 metrów w linii prostej w głąb lasu.

Część opisanych przeze mnie umocnień stanowiła przedpole rowu czołgowego, który znajduje się bliżej Szczytna. Sam rów ciągnie się przez całą linię umocnień od Rudki z jednej strony i dalej w stronę Wólki.

W STRONĘ NOWEGO GIZEWA

Równie łatwo jest odnaleźć bunkry w okolicach Nowego Gizewa. Punktem wyjścia będzie w tym przypadku skrzyżowanie drogi na Zabiele z drogą na Rudkę. Idąc prosto około 100 metrów w bliskiej odległości od szosy znajdziemy bunkier podobny do tych, które wcześniej odnajdywaliśmy przy wsi Siódmak. Jest on bardzo dobrze zachowany, choć widać rdzewiejące metalowe elementy, które są dowodem upływu czasu. Po obejrzeniu tego obiektu wracamy ponownie na skrzyżowanie wspomnianych dróg i tym razem kierujemy się w stronę Zabiel. Po dojściu do Gizewa, zaraz za przystankiem znajdziemy następny bunkier. Ten niestety z niewiadomych przyczyn został praktycznie całkowicie zasypany ziemią, przez co wejście do niego jest niemożliwe. Za to dokładnie możemy zobaczyć strukturę jego dachu oraz otwór, który służył do wydalania dymu z piecyka grzewczego. Cały las w głąb usiany jest sieciami okopów oraz niezliczonymi garnkami Kocha. Przechadzając się po nim znajdziemy liczne leje po wybuchach pocisków. Dowód prowadzonego tam ostrzału.

GRATKA DLA ODKRYWCÓW

Kolejnym obiektem, którego położenie chciałbym wskazać jest bunkier znajdujący się przy drodze wylotowej ze Szczytna w kierunku Ostrołęki. Znajduje się około 300 metrów przed Czerwonym Mostkiem w odległości 20 metrów od szosy. Jest on bardzo silnie zarośnięty, przez co bardzo łatwo go ominąć. Jego odwiedzenie może mieć sens jedynie jesienią lub wiosną, gdy bujna zieleń odsłoni zakrywane przez nią tajemnice. Poza tym dokładniej przeszukując pobliską okolicę bez problemów znajdziemy jeszcze kilka innych obiektów.

W najbliższej okolicy Szczytna znajdziemy jeszcze wiele ciekawych miejsc, które pozwolą poczuć wydarzenia sprzed 61 lat. Dokładniejsze eksploracje okolic Spychowa, Warchał czy Sasku na pewno przyniosą wiele ciekawych odkryć.

Przedstawione przeze mnie miejsca to tylko niewielka część pozycji, które warto odwiedzić. Pamiętać należy, iż najwartościowsze odkrycia często dokonywane są przypadkowo. Życzę udanych poszukiwań.

Łukasz Łogmin


Autor jest studentem II roku historii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

2006.09.06