Sezon letni dobiega końca, ale najbardziej namacalnym śladem po nim są niestety sterty śmieci piętrzące się w miejscach najchętniej odwiedzanych przez miłośników wypoczynku na łonie natury. Jednym nich jest parking przy Jeziorze Lemańskim.

Turyści odjeżdżają, bałagan zostaje

MORZE ODPADKÓW

Plaża w Lemanach to od lat jedno z ulubionych miejsc letniego wypoczynku mieszkańców Szczytna. Do miłośników tego zakątka zalicza się między innymi Grażyna Saj-Klocek. Jednak ostatnio jej wrażenia z pobytu na ulubionej plaży nie należały do najprzyjemniejszych.

- Kontener ustawiony na parkingu koło jeziora jest kompletnie zarzucony śmieciami - zaalarmowała nas w czwartek (23 sierpnia). Sprawdziliśmy: faktycznie, stojący przy wjeździe na plażę metalowy pojemnik był pełen odpadków. Dookoła leżało kilkadziesiąt plastikowych worków wypełnionych przeróżnej maści śmieciami. Były wśród nich resztki jedzenia, puste opakowania, butelki, a nawet połamane meble i kije od szczotek. Już na pierwszy rzut oka widać było, że sprawcami tego bałaganu nie są wyłącznie bywalcy plaży.

- Ten pojemnik wykorzystują często mieszkańcy okolicznych wiosek i osiedla domków letniskowych. Niektórzy robią porządki przed wyjazdem i wszystko, co po nich zostaje, podrzucają tutaj - mówi Walerian Kogut, „stały rezydent” lemańskiej plaży, słynący z tego, że od trzydziestu kilku lat stara się codziennie, bez względu na porę roku korzystać z uroków jeziora. Krytyki nie szczędzi również samym plażowiczom. W opinii pana Waleriana zaśmiecaniu plaży i jej najbliższej okolicy sprzyja dziki charakter miejsca.

- Ludzie często nie umieją się zachować. Piją alkohol, zostawiają po sobie szkło. Tego miejsca nikt nie pilnuje, a śmieci pozostawione przez innych często zbieram sam z grupką znajomych - narzeka Walerian Kogut.

WYWÓZ NA ZMIANĘ

Właścicielem kawałka ziemi, na którym stoi kontener i gdzie swoje auta zostawiają plażowicze jest Nadleśnictwo Korpele. Ono odpowiada za utrzymanie porządku w tym miejscu i co za tym idzie - wywóz śmieci. Sami leśnicy mają z tym jednak kłopot - odpadków jest za dużo. Sprawniejszemu opróżnianiu kontenera służy niepisana umowa z Gminą Szczytno, w myśl której za wywóz śmieci na zmianę płacą samorząd i nadleśnictwo. Sam kontener również wystawiła gmina. Grzegorz Prusik z referatu Rozwoju Lokalnego Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska przyznaje, że nie zawsze jest on wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem. Samorząd na mocy uchwały o utrzymaniu porządku i czystości zobowiązuje wszystkich właścicieli domków do podpisywania umów na odbiór nieczystości stałych. Z egzekwowaniem tego przepisu bywa jednak różnie.

- Większość właścicieli przyjeżdża tu tylko w sezonie letnim. W tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie „wyłapać” wszystkich - wyjaśnia Prusik. Według nadleśniczego Waldemara Żebrowskiego jedynym lekarstwem na zalew śmieci byłoby wprowadzenie podatku śmieciowego.

- Wtedy starczyłoby pieniędzy na to, żeby na rogatkach każdej miejscowości postawić duży pojemnik i problem śmieci w lasach byłby rozwiązany - uważa nadleśniczy. Podkreśla przy tym, że poszukiwanie odpadków nie powinno należeć do głównych zadań leśników i choć regularnie patrolują oni okolice, nie są w stanie być w kilku miejscach jednocześnie. Waldemar Żebrowski zapowiada, że wraz z końcem wakacji jego pracownicy zlikwidują cztery kontenery wystawione przez nadleśnictwo z myślą o turystach. Poza sezonem zbyt często korzystają z nich okoliczni mieszkańcy, którzy nie mają ważnych umów na wywóz nieczystości. Ten w Lemanach, wystawiony przez samorząd, pozostanie. Wygląda więc na to, że zarówno gmina, jak i nadleśnictwo będą miały w dalszym ciągu dużo pracy przy jego opróżnianiu.

Tuż przed weekendem bałagan przy plaży został uprzątniety, ale już w niedzielę wokół kontenera zaczął gromadzić się kolejny szereg plastikowych worków.

Wojciech Kułakowski