Przyszły wreszcie wakacje, a wraz z nimi upały, więc i dzieci oraz młodzież szkolna nie mogą narzekać na aurę.

Wreszcie lato! Jeszcze w czasie trwania nauki, w miniony czwartek, zaroiło się na miejskiej plaży. W wodzie zostały wytyczone sektory dla starszych, młodszych i całkiem malutkich, pojawiły się też zjeżdżalnie. Usunięto nawet nadwerężoną linę zwisającą z przyplażowego drzewa, więc amatorzy ekwilibrystycznych popisów nie spadną na piasek - jest bezpiecznie, ale czy na pewno?

 

 

 

 

 

 

CO Z RATOWNIKAMI?

Na molo pod daszkiem zwieńczonym pofajdokiem-amorkiem, gdzie w poprzednich latach dyżurowali ratownicy, niestety, w czwartkowe popołudnie nie zauważyliśmy ani jednej osoby w żółtym czepku. A jak nikt nie pilnuje kąpielowiczów, to hulaj dusza! Od razu zaleźli się amatorzy skoków do wody z barierek pomostu, niezważający na to, że tuż pod molem pływają inni. Ratownicy pojawili się już następnego dnia. Wzorem lat ubiegłych dyżurować będą do końca wakacji w godz. 10.00 – 18.00. Ranne ptaszki, czy nocne Marki, jeśli zażywają kąpieli poza tymi godzinami, to wówczas już na własną odpowiedzialność.

POFAJDOK NA PLACYKU

Nad dużym jeziorem widać nie tylko kąpielowiczów, ale i jakieś ekipy zajęte różnymi pracami.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.