W sobotę w Sędańsku miała miejsce minikonferencja, poświęcona grodzisku w Janowie. W jej trakcie odbyła się premiera filmu o tym kryjącym wiele tajemnic miejscu.

Tajemnice grodziska w Janowie
Przebrani za Prusów mieszkańcy Sędańska na terenie grodziska w Janowie. Fot. Paweł Salamucha

PRUSKIE CZY KRZYŻACKIE

Film pt. „Grodzisko w Janowie” został zrealizowany przez ks. Przemysława Kaweckiego, znanego z ośmioodcinkowego dokumentu poświęconego bitwie pod Tannenbergiem i kanału Youtube „Mazurskie tajemnice.” Oprócz ks. Kaweckiego, w filmie wystąpili Piotr Dzięgo oraz piszący te słowa. Po projekcji o grodzisku opowiedział Artur Brzóska, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego, który w latach 2007 i 2010 prowadził w Janowie wykopaliska. Jego wystąpienie w znacznym stopniu zmieniło wyobrażenie o grodzisku zarówno twórców filmu, jak i licznie zebranych gości. Stwierdził on, że przeprowadzone badania nie wskazują na obecność w tym miejscu Prusów (Galindów). Według niego grodzisko zostało wzniesione przez Krzyżaków. Jest to teza nowa, z którą nie zgadza się część archeologów, którzy jednak tego miejsca nigdy nie badali. Jako argument na pruską proweniencję grodziska podaje się to, że Krzyżacy bardzo rzadko sami wznosili tego typu obiekty i zazwyczaj wykorzystywali wcześniejsze pruskie grodziska. Obiekt nawet w dokumentach Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków występuje jako grodzisko wczesnośredniowieczne - czyli pruskie.

Archeolog Artur Brzóska przybliża wyniki swoich badań

Osobom nieznającym historii tego miejsca przypominam, że w pobliżu Janowa po obu stronach rzeki Saski znajduje się rozległe grodzisko ze stożkiem, fosami, a nawet „portem”. Jak wykazały przeprowadzone badania, na obronnym wzniesieniu (stożku) wybudowano drewnianą wieżę (lub jakiś mniejszy budynek) przykrytą dachówkami, które nadal tam można znaleźć.  Pod stożkiem, od strony rzeki zachowały się liczne ślady po wytopie żelaza. Po drugiej stronie rzeki od strony Szczytna znajdowało się pogrodzie, czyli część mieszkalna grodziska.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.